Józef Zając SENATOR RP

Aktualności

Niechciana pomoc
11 listopada 2020
stare zdjęcie w albumie

            Po utracie niepodległości przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów doszło do masowej emigracji, której pierwsza fala kierowała się – z powodów politycznych i ekonomicznych – głównie do Francji. Kiedy jednak w drugiej połowie XIX wieku rozeszły się wieści o szybko rozwijającej się Zjednoczonej Ameryce, nowym kierunkiem masowych wyjazdów naszych rodaków za chlebem stały się Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Szacuje się, że już w 1901 roku kraj ten zasiedlało już ponad 1,5 miliona osób deklarujących narodowość polską. W samym tylko Chicago mieszkało 150 000 Polaków, którzy mieli tam 17 kościołów rzymskokatolickich, 4 kościoły narodowe i jeden należący do polskich baptystów. Pod względem liczebności Polacy stanowili  –  po Włochach i Żydach – trzecią grupę narodowościową w USA.

            Kiedy na frontach II Wojny Światowej trwały ciężkie walki, 4 czerwca 1917 roku prezydent Francji Raymond Poincare wydał dekret o utworzeniu Armii Polskiej, która miała walczyć pod polskimi sztandarami o Zjednoczoną i Niepodległą Polskę. Jej pierwszym dowódcą został francuski generał Luis Archinard. Z kolei w październiku 1918 roku funkcję Naczelnego Wodza przejął generał Józef Haller.

Nabór ochotników do Armii Polskiej rozpoczął się 4 października 1917 roku. Patriotyczna i niezwykle ofiarna postawa Polonii amerykańskiej i kanadyjskiej przyniosła znakomite rezultaty. Do grudnia tego samego roku zgłosiło się ponad 25 000 chętnych, którzy rozpoczęli szkolenie wojskowe na terenie Kanady i USA. Wkrótce pod dowództwem generała Hallera znalazło się ponad 90 000 żołnierzy, których przetransportowano do Francji. Warto wspomnieć, że w momencie zakończenia wojny Armia Polska we Francji była  jedyną zorganizowaną siłą zbrojną, której polska delegacja, biorąca udział w Konferencji Pokojowej, zawdzięczała swoją mocną pozycję negocjacyjną.

            W kwietniu 1919 roku rozpoczęło się przemieszczanie żołnierzy Armii Polskiej z Francji do Polski. Aby przewieźć wojsko i posiadane przez nie wyposażenie, potrzebne były 383 pociągi. Do kraju przetransportowano  84 działa ciężkie, 172 działa polowe, 30 dział piechoty oraz 10 000 koni, a ponadto 120 nowoczesnych czołgów i 98 samolotów. Jednocześnie do Polski przyjechało 1402 doświadczonych oficerów francuskich.

            Żołnierze Błękitnej Armii, która była tak nazywana ze względu na kolor wojskowych mundurów, zostali entuzjastycznie przyjęci przez  społeczeństwo polskie. Spotkali się jednak z dość nerwową reakcją Józefa Piłsudskiego jako Wodza Naczelnego, który 27 czerwca 1919 roku wydał dekret mówiący o natychmiastowym zjednoczeniu wszystkich wojsk polskich. Częścią tego rozporządzenia był… nakaz demobilizacyjny, który dotyczył ochotników ze Stanów Zjednoczonych i Kanady. Był to prawdziwy szok dla patriotycznie nastawionej polskiej młodzieży z tych krajów. Bo oto przecież ci młodzi ludzie porzucili swe plany życiowe, a także poświęcili kariery zawodowe i ze szczerym sercem ruszyli na pomoc ojczyźnie. Tymczasem  z dnia na dzień zdemobilizowano ich i pozostawiono samych sobie. Zostali oni bez opieki i środków do życia. Na podróż powrotną nie mieli pieniędzy. Władze Związku Sokołów Polskich w Ameryce skierowały do ambasadora Polski w Waszyngtonie list datowany na 19 stycznia 1920 roku. Znalazły się w nim następujące słowa:

            „Doszły nas smutne wieści z Ojczyzny, że młodzież Polska, która na zew nasz pierwsza pośpieszyła w szeregi powstającej za sprawą Sokolnictwa Polskiego tu na obczyźnie Armii Polskiej, dzisiaj częściowo zwolniona ze służby czynnej w Armii Polskiej pozostaje bez wszelkiej opieki i środków do życia i bez sposobu zapracowania na takowe, a do swoich do Ameryki dostać się nie może z powodu braku środków przewozowych i niemożliwości zapłacenia za przejazd”

 Po wielomiesięcznej tułaczce większość młodych ludzi powróciła do USA, a ich broń osobista, a także  działa, czołgi oraz samoloty pozostały w dyspozycji dowództwa armii rządowej, która powstawała w kraju. Z większym zawodem i tragiczniejszym w skutkach postępowaniem Wodza Naczelnego nie mogli się spotkać!

            Sytuacja zmieniła się nieco, kiedy po pierwszych sukcesach w wojnie z Rosją Sowiecką nad armią polską zawisło widmo klęski, a wróg zbliżał się coraz bardziej do Warszawy. Wówczas przypomniano sobie o umieszczonych w obozach przejściowych, m.in. w  Gruppe koło Grudziądza, żołnierzach Błękitnej Armii. W tamtym czasie na terenie kraju przebywało bowiem jeszcze około 3 000 ochotników.

 W związku z pogarszającą się sytuacją na froncie wojny polsko-bolszewickiej, od lipca 1920 roku rozpoczęła się ich ponowna rekrutacja do armii polskiej. Zwerbowano niewielu, a ci, którzy się zaciągnęli, walczyli w Bitwie Warszawskiej i na froncie litewsko-białoruskim. Wśród nich był Adam Zając, który po przysiędze złożonej w Chicago pod pomnikiem Kościuszki wrócił do kraju jako żołnierz Błękitnej Armii. Po jej rozwiązaniu, nie chciał wyjeżdżać z powrotem do Ameryki, ponieważ w Polsce miał rodzinę. W związku z tym zaciągnął się w lipcu 1920 roku do krajowego Wojska Polskiego. Wziął udział w Bitwie Warszawskiej, w której został ranny. Przez całe swe życie mówił o tragedii Błękitnej Armii.

            Wielki materialny wysiłek Polonii amerykańskiej, a także poświęcenie dziesiątków tysięcy jej najlepszych synów zostały zmarnowane w sposób, którego próżno szukać na kartach historii Polski. Ukształtowało to na dziesiątki lat pełne nieufności i rezerwy relacje pomiędzy władzami krajowymi a Polonią amerykańską, która wykazała się przecież ogromnym patriotyzmem oraz gotowością do poświęceń dla Polski. Nic zatem dziwnego, że kiedy Ignacy Paderewski i żona Piłsudskiego, Aleksandra, zaapelowali w 1941 roku do Polonii o zaangażowanie w sprawę polską, do wojska zgłosiły się … 722 osoby. W pamięć członków społeczności polonijnych głęboko wryła się bowiem historia tysięcy ochotników, którzy kiedyś, motywowani patriotyzmem, pojechali do kraju, aby walczyć o  jego wyzwolenie i przywrócenie dawnych jego granic, a w zamian spotkało ich ponowne wygnanie z ojczyzny.